20 czerwca 2010

Warszawski koncert Venom odwołany - nikomu nie chce się iść?


Jak donosi Klub Stodoła na swojej stronie głównej:

VENOM- warszawski koncert odwołany!

Agencja Koncertowa Global Promotion w porozumieniu z zespołem Venom postanowiła odwołać występ w warszawskiej Stodole. Przyczyną jest bardzo małe zainteresowanie występem. Bilety można zwracać w punktach ich zakupu.

Pragniemy również poinformować, iż zakupione na warszawski koncert bilety będą respektowane 23.06 w Krakowie w klubie Kwadrat (różnica w cenie biletu zostanie zwrócona przy wejściu).



A ja mam takie pytanie - dlaczego ten koncert nie cieszył się popularnością? Myślałem że Venom jako jeden z głównych ojców metalu w ogóle zgromadzi całą rzeszę fanów chcących najebać się przy 'Welcome to Hell'. Po mojemu winna jest promocja, a właściwie jej brak. Włodarze Stodoły tak bardzo starali się rozreklamować ten koncert, że usłyszałem o nim jakiś miesiąc temu od kumpla kumpla. Cena nie była jakaś znowu zaporowa, a na pewno adekwatna do klasy wydarzenia. Dziwne jest też, że jakoś krakowskiego koncertu nie odwołano. Brawo Panowie Warszawiacy, róbcie tak dalej a do Polski będą przyjeżdżać same marne pizdki którym nie zależy. Bo Cronos i spółka na pewno zastanowią się kilkukrotnie zanim wpadną do nas z rewizytą.



Sui:
Ojcowie metalu szacunku u dzieciaków nie mają, bo dzieciaki nie wiedzą co to Venom. Z nazwy coś trybią, ale z muzyki to nic absolutnie. Po co, skoro mają Gorgoroth i Trivium? Dla nich black metal to tylko Norwegia. Bo koledzy powiedzieli, że Norwegia jest true. A Venoma nikt nie słucha, bo stare płyty mają chujowe brzmienie i nic z nich nie rozumieją. A poza tym większość myśli, że Venom to thrash....

A tak poważnie - zapewne jak zwykle w takich przypadkach dupy dali organizatorzy. Smutne jest to, że w Polsce nie jest to pierwszy raz. Sam pamiętam, jak z podobnych powodów spalono koncerty Dismember, gdzie wspomagać Szwedów miało Azarath, Iperyt i chyba Vedonist (nie pamiętam dokładnie, więc przepraszam, za ewentualną pomyłkę). W Krakowie koncert ma być, ale nie wiem czy ta promocja jest taka faktycznie zajebista. Plusem jest to, że plakaty były rozwieszone w dobrych strategicznych miejscach - w pobliżu innych klubów koncertowych. Ale też nie było ich zbyt sporo, by rzucały się w oczy. Poza plakatami nic więcej nie zanotowałem, ale to pewnie dlatego, że nie śledzę krakowskich mediów (prasy, tv, radia)... przynajmniej taką mam nadzieję.

Ale jak przyjedzie Hunter, to będzie komplet.

3 komentarze:

  1. Gdyby było bliżej, tobym poszedł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakby był gdzieś na północy też bym się przeszedł, może kapele w końcu przejrzą na oczy że Warszawa wcale nie jest koncertową stolicą Polski.

    OdpowiedzUsuń