Postanowiliśmy więc rozpocząć śledztwo, które okazało się być najtrudniejszą rzeczą przez jaką musieliśmy przejść. Czy osiągnęliśmy cel?
Zapraszam do pierwszego odcinka serialu "W poszukiwaniu Solidnego Buchaja".
Zapraszam do pierwszego odcinka serialu "W poszukiwaniu Solidnego Buchaja".
Nasze śledztwo rozpoczęliśmy od Twojego starego.
Niestety Twój stary okazał się mało pomocny. Chociaż sam lata temu określał się mianem Solidnego Buchaja, okazało się, że były to tylko przechwałki, na które nabrała się jedynie Twoja stara.
Początek mieliśmy więc kiepski, żeby nie powiedzieć - beznadziejny. Czuliśmy się jakbyśmy spadli z roweru na samym starcie, a do tego po głowie przejechał nam samochód.
Podnieść się nam pomógł Benedykt XVI, który zmotywował nas jak mało kto...
Pierwszy poważny trop udało nam się znaleźć dwa dni później, gdy dostaliśmy anonimowy telefon. Podobno Solidny Buchaj zaatakował. Rozmowa z ofiarami była jednak już mniej pomocna...
Na szczęście znaleźli się świadkowie.
Tymczasem Chris Barnes gwałcił mikrofon
Biorąc pod uwagę podpowiedzi świadków z Immortal, doszliśmy do wniosków, że skoro Solidny Buchaj miał ogromniastego, to w takim razie musimy dotrzeć do kogoś, kto ma malutkiego. Trafiliśmy na niego:
Niestety dani okazał się być niedojrzały i zachowywał się głupawo. Skłamał mówiąc, że Solidnego Buchaja zjadła jego stara. Jak się okazało jednak, kobieta nie miała o niczym zielonego pojęcia.
Sfrustrowani niepowodzeniem w śledztwie udaliśmy się na piwo zapić swoje smutki. Spotkaliśmy tam tego kolesia:
...który jak się okazało przyszedł z rodziną:
Do tej pory nie wiemy, czy oni byli prawdziwi, czy tylko tak bardzo byliśmy pijani. Nasz kac doskwierał nam cały kolejny dzień, więc udaliśmy się w góry na świeże powietrze...
Nasz widok dziwił okoliczne wycieczki
Maszerując po górach spotkaliśmy po drodze Jezusa...
...który nie był w stanie nam pomóc bo był Jezusem, ale dał nam namiary na Stevena Seagal'a. Ten jednak, kiedy zapytaliśmy o Solidnego Buchaja, niespodziewanie się wściekł i kazał nam odejść...
Wróciliśmy więc do swojego biura, gdzie Dani Filth działał nam na nerwy...
Powiedzieliśmy mu, że jak nie zacznie gadać, to zawołamy Andrzeja, który jest wielkim czarnuchem i odgryzie mu głowę. Dani nie dał się nabrać i udawał, że nie wie o co chodzi...
Nie mieliśmy więc wyboru. Wezwaliśmy Andrzeja...
Dani natychmiast zaczął sypać...
Od Daniego dowiedzieliśmy się m.in. że związki Glena Bentona nie są udane...
...ta informacja do niczego jednak nam się nie przydała. Filth powiedział, żebyśmy poszukali w lesie. Był to dobry pomysł, bo wcześniej, jak doszliśmy do wniosku, szukaliśmy tam gdzie nie trzeba
W lesie spotkaliśmy wydry na bombie
...które kazały nam pogadać z tymi kolesiami
...nie, nie z tymi! Z tym kolesiem przebranym za kosodrzewinę
Pomijając fakt, że facet był trochę porąbany dowiedzieliśmy się, że odpowiedzi na nasze pytania mogą znać goście z Metalliki. Czy rzeczywiście tak jest? Czy Hatfield i spółka są w stanie nam pomóc? I jaki związek ze sprawą ma Paris Hilton? Kto przebrał się za wydry na bombie? Jeśli chcecie wiedzieć... czytajcie kolejny odcinek. Już wkrótce!
Czekam z niecierpliwością!!!1111jedenjedenjeden
OdpowiedzUsuńSrogie i zdrowo jebnięte - ja też czekam :D
OdpowiedzUsuń